Today.

Today.

piątek, 19 sierpnia 2016

Srebrne kolczyki.

Często, kiedy ona i on idą na zakupy można zauważyć jedną rzecz. Ona jest zaaferowana każdą sklepową wystawą, podczas kiedy on gra drzewo - stoi i patrzy co się dzieje. Oczywiście stara się to robić na tyle dyskretnie, by kobiecie wydawało się, że zainteresowany tym, co się dzieje. Myślę, że jeśli czytają to kobiety to doskonale wiedzą o co mi chodzi. Dzisiaj jednak trochę nie spodobało mi się zachowanie jednego z Panów..

Stali sobie naprzeciw jubilerskiej wystawy - Ona i On. Ona jak w obrazek wpatrzona w srebrne kolczyki. On wpatrzony w swój zegarek. Co chwilę rzucała hasła w stylu o jakie ładne! , ale by mi pasowały! tym samym dając do zrozumienia swojemu mężczyźnie, że BARDZO CHCIAŁABY takie mieć. Gość z początku udawał, że nie rozumie delikatnych aluzji, po czym wypalił z grubej rury i podniesionym głosem:

Jak sobie zarobisz to sobie takie kupisz!

W tym momencie powinno nastąpić takie buuuuuuu jak w amerykańskich programach rozrywkowych. 

Zabrzmiało to mniej więcej jak komentarz rzucony w stronę małej dziewczynki. Panowie, nie mówcie tak do swoich kobiet.





czwartek, 18 sierpnia 2016

Toalety publiczne.

Na pewno nie jeden raz zdarzyło się Wam korzystać z publicznej toalety. Są one ogólnodostępne, co oznacza, że KAŻDY bez wyjątku może z niej korzystać. Jeśli są ZA DARMO korzystamy z nich bardzo chętnie. Mniej lubimy, kiedy ktoś każe nam za nie zapłacić. Tak czy siak - kiedy jesteśmy w trakcie korzystania z toalety tuż obok nas prawdopodobnie jest ktoś jeszcze. Sytuacja, którą chciałabym opisać miała miejsce kilka dni temu..

Podczas korzystania z toalety tuż obok mnie jakaś miła pani robiła to, co potoczenie zwiemy dwójką. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że w tym samym czasie rozmawiała przez telefon ze swoim długo-nie-widzianym mężczyzną:

- Kochanie tęsknię za tobą bardzo.. Ty pewnie nie tęsknisz za mną tak, jak ja za tobą. Kiedy się zobaczymy? Bardzo cię kocham..

I tak dalej, i tak dalej. Generalnie słaby moment na wyznawanie uczuć.

Jedno jest pewne: niewiedza jest błogosławieństwem. Pan po drugiej stronie słuchawki raczej nie dowie się, jaki moment jego ukochana wybrała na wyznanie mu uczuć. 


środa, 13 lipca 2016

Olejek do opalania.

Upały to ostatnio chleb powszedni w całej Polsce. Jedni nie wychodzą z cienia, drudzy wręcz przeciwnie - leżą plackiem w pełnym słońcu czekając aż ich skóra zbrązowieje. Olejki do opalania są na wejściu każdej drogerii i sklepów spożywczych. Z każdej strony wszystko krzyczy: SMARUJ SIĘ! Jedna z pań chciała kupić olejek dla swojego męża. Wpadła na genialny pomysł.

 - Poproszę olejek na słońce, ale w sprayu. Nie mam siły smarować całego mojego męża bo jest za duży. A tak tylko obejdę go z każdej strony i już będzie nasmarowany.



Główka pracuje :)

wtorek, 21 czerwca 2016

Przeczytane.

To nie walentynki. Ale o miłości. Tej takiej oczami dzieci. Co sześcioletnia dziewczynka ma do powiedzenia na temat miłości?

Miłość jest wtedy, gdy chłopak bierze dziewczynę na kolana i nie marudzi, że jest za ciężka.
<przeczytane z rana na fb>

Także panowie - jak kochacie to bez marudzenia :P




poniedziałek, 16 maja 2016

Komplementy.

Mówienie komplementów to jedna z ważnych umiejętności społecznych. Wielu z nas nie docenia ich znaczenia. Powszechnie uważa się, że to panowie powinni prawić komplementy paniom, bo to kobiety określane są jako płeć piękna. Panie zatem słabo ćwiczą tę ważną umiejętność, a myślę że też mogłyby ją w sobie rozwijać. W ramach anegdoty i tego, że komplementy naprawdę przybierają różne formy zamieszczam niżej najciekawszy komplement, jaki w ostatnim czasie udało mi się wyłapać z rozmowy dwojga ludzi.

Na pytanie jaka ona jest? dotyczące dziewczyny brata pewien chłopak odpowiedział tak:
- Jest przyjemna w dotyku.

Zastanawiacie się pewnie co to może znaczyć. Oznacza zaledwie tyle, że w trakcie poznania zdążyli zaledwie uścisnąć sobie dłoń :)

Dobrego dnia!


niedziela, 15 maja 2016

Biała sukienka.

Sesja ślubna. Ona w białej sukni. On jak zwykle - w garniturze. Na ławce niedaleko nich - mama ze swoim synkiem, który na moje oko mógł mieć 2-3 lata. Biała suknia wzbudziła zainteresowanie obojga.

- Popatrz, jaką ta pani ma śliczną sukienkę - zaczyna Mama.

Mały patrzy w jej stronę, chwilę się zastanawia i rzuca:

- Może i ładna, ale popatrz jaka niepraktyczna. Biała sukienka będzie się łatwo brudzić, nie?


Mama wybuchnęła śmiechem. 


Z pozdrowieniami dla wszystkich Młodych Panien ;)

piątek, 13 maja 2016

Odeszła z uśmiechem.

Maria Czubaszek nie żyje. Piszą o tym wszystkie możliwe media, blogi, a nawet osoby prywatne. Wiele osób prawdopodobnie dowiedziało się o jej istnieniu dopiero teraz. I żałuje, że nie poznało wcześniej. Ta nietuzinkowa kobieta miała najcudowniejszą właściwość na świecie - duży dystans do siebie, życia i innych ludzi.

Bardzo spodobało mi się jak w jednym z wywiadów opisała swoje niebo:

Siedzę przy barze. Oczywiście palę, aniołki podają mi popielniczki. Obok dużo psów. Też przy barze. Dużo palących psów. Piją piwo wołowe. I sporo fajnych ludzi. Jacek Janczarski, Adaś Kreczmar, Jonasz Kofta, Jurek Dobrowolski. I tak sobie siedzimy przy barku i mówimy: po co to było się tak męczyć, jak tu jest tak fajnie?
                                                                             Maria Czubaszek

Z wielką przyjemnością będę wracać do jej słów, te poniżej lubię najbardziej:

Życie jest za piękne, aby żyć normalnie.
                                                        Maria Czubaszek




[*]



czwartek, 12 maja 2016

Lekcja WF-U.

Ruch to zdrowie, czyż nie? Ale żeby się o tym przekonać każdy musi znaleźć dla siebie coś, co będzie lubił robić. W naszym życiu to szkoła daje możliwość poznania wielu dyscyplin sportowych i wybrania dla siebie takiej, którą będziemy chcieli kontynuować. W-F to lekcja jak każda inna - lekcja bardzo ważna, bo w jej trakcie każdy może przez chwilę zadbać o swoje zdrowie. Ostatnio byłam świadkiem najśmieszniejszej lekcji WF-u. Sami zobaczcie.

- Jedyną osobą w stroju sportowym był nauczyciel

- Dziewczyna robiła sobie zdjęcie z kija - też lubię zdjęcia, ale...no

- Chłopcy słuchali sobie muzyki tak, żeby nikt z pozostałych nie przegapił choć jednej zwrotki

- Reszta dziewczyn siedziała sobie na ławce i nie miała ochoty ruszyć tyłka, żeby przynajmniej chwilę poudawać i wejść na przyrządy do ćwiczeń


Nie wierzycie? A jednak.

I proszę.. Nie chcę widzieć już takich lekcji.

wtorek, 10 maja 2016

Lubię szpital.

Kiedy mówię komuś, że lubię szpitale w większości wykonuje w moją stronę coś jakby dziewczynko, puknij się w czoło. Tak często w nich bywam, że kiedy po raz kolejny przekraczam te progi to serio - czuję się prawie jak u siebie. I wcale nie przeszkadza mi ten zapach, który będąc małą dziewczynką określałam "szpitalny", lubię tych wszystkich ziomeczków w kolorowych fartuchach i jakoś tak za każdym razem czuję się tam po prostu dobrze.

Jak się dzisiaj okazało nie wszyscy czują się tam tak, jak ja. A dotyczy to w szczególności małych, dziesięcioletnich chłopców, którzy chcąc wyrazić swoją wielką radość z wypisu krzyczą:

- W poniedziałek wychodzę na wolność!

I w ten sposób..dowiedziałam się jak bardzo niektórzy czekają na powrót do domu. Od teraz zamiast szybkiego powrotu do domu będę mówić życzę szybkiego wyjścia na wolność!



poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Maraton i dwóch wspaniałych.

Lubię historie, w których główną rolę gra człowiek. Takie, które tak bardzo zapisują się w naszej pamięci, że pozostaje tylko jedno - opowiedzieć o nich. Dziś historia ojca i syna - dwóch mężczyzn, których połączyła wielka pasja - maratony. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że syn Dicka urodził się z niedotlenieniem mózgu. Razem z ojcem, Rick pokonuje setki, a nawet tysiące kilometrów. Na internecie ktoś napisał, że "ten duet zna cały świat". Ja nie znałam, a jeśli i wy nie znacie jeszcze tych dwojga to koniecznie poznajcie.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Odpoczynek.

Chociaż wszyscy wiedzą co to jest odpoczynek, to zdecydowana większość nie wie JAK odpoczywać albo że odpoczywać TRZEBA. Odpoczynek to bardzo ważna i PODSTAWOWA umiejętność społeczna. Nie wiedzieliście? No to już wiecie. Odpoczynek to UMIEJĘTNOŚĆ. I to naprawdę nie są żarty.

Graliście kiedyś w Simsy? Każdy z nich miał nad głową taką kolorową linię. Na początku miała kolor zielony - znaczyło to, że Sims jest wyspany, najedzony, ma dobre relacje ze swoimi domownikami czy też sąsiadami, a więc wszystkie jego potrzeby życiowe zostały spełnione. Kiedy jednak ta sama linia miała kolor czerwony znaczyło to, że Sims jest wyczerpany, zmęczony i zaczynał robić się nieznośny. Z nami jest dokładnie tak samo. 



Zadanie na najbliższe dni: NAUCZ SIĘ ODPOCZYWAĆ.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Cisza nocna.

Ostatnio wielokrotnie przekonuję się o tym, że w umysłach ludzi obowiązuje cisza NOCNA, ale RANNA już nie. Cisza nocna obowiązuje od godziny 22 do 6 rano. O ile doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że wraz z wybiciem magicznej 22 kończą się nasze aktywności w postaci klepania kotletów, robienia prania czy głośnego słuchania muzyki, to o 6:00 nadrabiamy to wszystko z nawiązką. O co chodzi?

Niektórzy zbyt dosłownie traktują godzinę 6 rano jako koniec ciszy nocnej. W bloku takim, jak mój zaczyna się wtedy wiercenie ścian i klepanie kotletów. Sąsiadka z góry zaczyna klepanie kotletów w niedziele o 5.50. Myślę, że doszła do wniosku, że te 10 minut nikogo nie zbawią, bo cisza nocna i tak się zaraz skończy, nie?

Na osiedlach powinni wprowadzić jakieś dżentelmeńskie zasady ciszy nocnej, szczególnie jeśli ściany są tak cienkie, że słychać dosłownie WSZYSTKO.

Pamiętajcie o ciszy RANNEJ. Pomyślcie o swoich sąsiadach, którzy mają ochotę - jeśli już nie do 7, to do tej 6 jednak spokojnie sobie pospać.

Z poważaniem ja
- Mała



sobota, 16 kwietnia 2016

Zachowaj twarz.

Pisałam już o tym, że nie lubię jazdy autobusem. Ludzie wyglądają tak, jakby ktoś wsadził ich tam za karę, więc nie pozostaje nic innego, jak tylko pomarudzić sobie w drodze sąsiadowi albo zamilknąć na tę parę minut jazdy. Ostatnio wsiadam, a tam jakaś awantura. Na tak zwanych "tyłach" siedzi dwóch gości i za pomocą salwy niecenzuralnych słów opowiada o tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Obaj mieli bardzo donośne głosy więc cały autobus miał przyjemność słyszeć tę na wysokim poziomie rozmowę. Pół autobusu co jakiś czas odwraca się w ich stronę, licząc że panowie załapią w końcu, że mogliby się przymknąć. Druga połowa udaje, że nic nie słyszy. W końcu jedna z pań z tak zwanym doświadczeniem życiowym odzywa się w ich stronę:

- Panowie, nie jesteście tutaj sami. Autobus to przestrzeń publiczna, więc prosiłabym bez tych wszystkich epitetów.

Panowie przestają kląć.

Jedna z pań przyznaje tamtej rację mówiąc, że już dawno chciała się odezwać i im coś powiedzieć. KIM mogą być ci goście ?

- To pewnie studenci! Wstyd! - rzuca jedna.

- Proszę pani to na pewno nie studenci. Oni nadają się tylko do przerzucania cegieł z jednej strony na drugą. Gdzie ktoś taki odnalazłby się na studiach?! - rzuca kolejna

Rozmawiają, a tu nagle z ust jednego z gości pada:
- Ej stary, zaliczyłeś ten egzamin? Ja to już nie mogę patrzeć na tą uczelnię..

I tu sprawa się rypła. Jedna z pań skomentowała to tak:

- Wie pani co, zdaje się, że dziś na studia biorą każdego. Wielki wstyd dla uczelni, że ma takich studentów. Wstyd! Ja naprawdę myślałam, że ten gość zrzuca tylko cegły. O nic bardziej ambitnego bym go nie podejrzewała.


Grupa studentów traci w społeczeństwie swój prestiż. I traci twarz.






piątek, 8 kwietnia 2016

Instrukcja obsługi.

Do każdego sprzętu dołączona jest instrukcja obsługi. Dzięki temu każdy może spróbować poradzić sobie ze składaniem mebli, włączeniem żelazka parowego albo instalacją gry komputerowej. Na początku wydaje się, że nie umiesz czegoś zrobić, a po przeczytaniu instrukcji okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne. Dlaczego piszę dziś o instrukcji? Dlatego, że podsłuchałam jak kolega mówi do koleżanki:

- Nie rozumiem kobiet. Do was powinni dołączać jakąś instrukcję obsługi.

Nie sądzę by technologia poszła do przodu na tyle, by udało się tego dokonać. Jeśli chcecie komuś ułatwić zrozumienie siebie to zacznijcie mówić wprost. Gdybyśmy potrafili czytać w czyichś myślach może świat byłby prostszy, ale za to dużo mniej ciekawy. 




Powodzenia!

czwartek, 7 kwietnia 2016

Kto to jest?

Kto to jest KLAUN? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Kiedy byłam małą dziewczynką klauny kojarzyły mi się z cyrkiem. Co ciekawe - wcale ich nie lubiłam. Nawet trochę się bałam. Gdyby ktoś wtedy zapytał mnie o to kim jest klaun odpowiedziałabym, że to taki kolorowy pan, mocno umalowany i przebrany w śmieszne ubrania. A co odpowiadają dzieci teraz, kiedy ja zadaję im to samo pytanie ?

- Klaun to taka osoba, która z całej siły uderzyła się w nos i dlatego jest taki czerwony.
- Klaun to taka osoba, która lubi ubierać się na kolorowo.
- Klaun to taka osoba, która rozśmiesza innych.
- Klaun to taka osoba, która ma w szafie same dziwne ubrania.
- Klaun to taka osoba w długich włosach i ja raczej nie będę klaunem bo nie mam długich włosów..

No to kto to jest jest KLAUN ? 


Dobrego dnia:)
Mała

wtorek, 5 kwietnia 2016

Nowy człowiek.

Zawsze powtarzano mi, że w Polsce są dwa tematy tabu: religia i polityka. Kiedy rozmowa schodzi na którykolwiek z tych tematów to zaczyna się robić nieprzyjemnie. Gdybym miała wymienić jedną rzecz, której potrafi bronić każdy człowiek to z pewnością byłyby to jego poglądy. Swoje - zostawiam dla siebie. Chciałam jednak w związku z tym, co ostatnio stało się przedmiotem wielu dyskusji zostawić tu pewne zdanie, które jakiś czas temu przeczytałam, a które bardzo mocno wryło mi się w pamięć.

Poród to nie tylko narodziny dziecka - to również narodziny samej Matki. 

Zostawiam Was z tym zdaniem. Bez komentarza.


piątek, 18 marca 2016

Z tatą.

Poranna droga do przedszkola. Tata ze swoim synkiem. Wiecie jak to rano - poważne rozmowy w samochodzie. O tym, co było na śniadanie. O tym, dlaczego zwierzęta zapadają w sen zimowy. O tym dlaczego mama jeszcze spała, kiedy wychodzili z domu. A oto fragment takiej rozmowy opisany przez jedną z Mam:

- Synku, jak będziesz duży to ty będziesz kierował autem a ja będę siedział z boku wiesz? - mówi Tata.

Chłopiec zastanawia się chwilkę, po czym odpowiada:
- Tato, a ty będziesz wtedy małym chłopcem?


I to jest bardzo dobre pytanie.

czwartek, 17 marca 2016

Budzikom śmierć.

Zazwyczaj nie mam problemu ze wstawaniem. Lubię budzić się, kiedy całe miasto jeszcze śpi, a pani w piekarni dopiero co wykłada ciepłe bułeczki na półkę. No ale dziś najchętniej zrobiłabym to:


AAAAAAAA! 

Mam nadzieję, że Wam lepiej się dzisiaj wstawało :)

wtorek, 8 marca 2016

Róża czy tulipan?

Dziś Dzień Kobiet. Tych małych i tych dużych. Jeśli wstając rano jeszcze o tym nie wiedziałeś to już wiesz, bo przecież CAŁE miasto, KAŻDY supermarket zaprasza do zakupu kolorowych kwiatów. Tulipany, róże, goździki..co tylko chcesz.

Dzisiaj w jednym ze sklepów mijałam Tatę z Synem. Tata ruszył w stronę tulipanów za 6zł, rzucając mimochodem "O! Tanio! Biorę". Mały chłopiec pobiegł nim i widząc jak ten wyciąga z koszyka dwa małe tulipany zapytał:

- Tato, dlaczego kupujesz mamie tanie kwiaty?

Wyraz twarzy tego pana - B E Z C E N N Y.

Wszystkim Paniom życzę wszystkiego dobrego, a Panom, by uważali na promocje ;)



Pozdrawiam ja
Mała

wtorek, 1 marca 2016

Pod parasol!

Zima zaskoczyła kierowców! To moje ulubione zdanie, które dziennikarze powtarzają przy okazji tego, co obecnie dzieje się za oknem. Czy Wy też to widzicie?! No ale nie ma co się dziwić, bo w marcu jak w garcu..

Idąc pod parasolem przez miasto spotkałam mnóstwo osób, które walczyły ze śniego-deszczem jedynie przy pomocy zarzuconego na głowę kaptura. Przejście dla pieszych. Czekam na zielone jak większość stojących tam. Przede mną ojciec z synem. Stoją bez parasola. No i stoją sobie stoją i tak, jak ja czekają aż to światło w końcu będzie zielone. Przyjemnie się stoi, kiedy sypie śnieg z deszczem, a przed sekundą jakiś miły pan wjechał obok ciebie w kałużę i ochlapał tak, że jedyne na co masz ochotę to pokazać mu środkowy palec. No ale stoimy, a chłopiec odwraca się w moją stronę. Chyba wcześniej mnie nie zauważył. Po chwili patrzę a Mały stoi ze mną pod moim parasolem. Czary-mary?? Jego tata odwrócił się i z uśmiechem powiedział:

- Ty to wiesz jak się ustawić kolego !

No co tu dużo mówić - wiedział ;) I tak oto razem czekaliśmy na zielone - ja i mały chłopiec, który znalazł miejsce pod moją parasolką. 


sobota, 27 lutego 2016

Steve Jobs.

Myślę, że tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Przez wielu uznawany za geniusza. Człowiek bardzo bogaty. Współzałożyciel, prezes i przewodniczący rady nadzorczej Apple Inc. Z zamożnymi ludźmi jest ten problem, że patrzymy na nich przez pryzmat pieniędzy, jakie zarabiają. W naszych oczach są jakby nieosiągalni. Wyobrażamy sobie, że ubierają się w najdroższych sklepach i jadają w wykwintnych restauracjach. Obserwujemy ich życie trochę im zazdroszcząc. Ale przychodzi taki czas, kiedy my i oni jesteśmy jakby na równi. Choroba. Kiedy jesteś chory to wyglądasz jak pięćdziesięciu innych na oddziale. Myślisz, że ich interesuje to, ile zarabiasz? Bardzo spodobały mi się jedne z ostatnich słów Jobs'a. Posłuchajcie.

Które łóżko jest najdroższe na świecie? Łóżko szpitalne. Ty, jeśli masz pieniądze, możesz zatrudnić kogoś kto będzie prowadził za Ciebie samochód, ale nie można zatrudnić kogoś kto przejmie chorobę, która Cię zabija. 




Nie można kupić wszystkiego.

czwartek, 25 lutego 2016

Z życia rodzinki.

Podczas rodzinnej kolacji.
- Byłem z ojcem na wyborach i myślę, że chciałbym być prezydentem - zaczyna jeden z synów.
- A jesteś bardziej na prawo czy na lewo? - pyta Mama
- To nieważne. Chcę mieć władzę! - odpowiada Syn.
- Tak, jak wszyscy w tym kraju synu, jak wszyscy.. - kwituje sprawę Ojciec.

Wniosek: jaki kraj tacy obywatele.




Mam bluzę..i nie zawaham się jej użyć !

Z wczoraj. Do autobusu wsiadają trzy koleżanki. Gimnazjum albo początek liceum - dokładnie nie wiem, bo makijaż i ubiór przeszkadzają mi w rozpoznaniu tego, w jakim one są wieku. W autobusie tłok, a jedna z nich siada obok mnie. Dwie pozostałe stają w pobliżu, bo mają do obgadania ważną sprawę. 


- Widziałyście tą bluzę, którą nosi Kaśka? Ma ją od swojego chłopaka! - zaczyna Pierwsza
.
- Co ty dajesz?! - rzuca Druga.

- Jaki tam chłopak, bzdura! Kiedyś wracałam z nią do domu i przyznała się, że to bluza jej brata, a nie chłopaka. Ona nie ma żadnego chłopaka, ale chce, żeby wszyscy myśleli, że go ma. Rozumiecie?! Ale ciii, bo powiedziała mi o tym w T A J E M N I C Y ! - mówi Trzecia.

- Ej,ale dlaczego ona to robi? Po co tak kłamać? - zastanawia się Pierwsza.

I tutaj musiałam wyjść z autobusu, więc nie wiem, jak zakończyła się cała historia.

 Wychodzi na to, że chłopak jest na wagę złota. Nie ważne, czy jest, czy go nie ma - ważne, żeby INNI myśleli, że go masz. Jak to mówią - każdy orze jak może.

środa, 24 lutego 2016

Autobus czerwony.

Miejskie autobusy. Nie wiem jak wy, ale ja ich NIE ZNOSZĘ. Nie to, że nie lubię, ale po prostu nie znoszę. Tłum ludzi. Wszyscy mają tak zwieszone miny, że generalnie jeszcze dobrze się nie weszło do tego autobusu, a już ma się niezmierną ochotę z niego wyjść. Są pewne niepisane zasady każdego z tych autobusów i każdy z Was powinien je znać:

Zasada nr 1. Usiądź sam - czasami przestrzega się tę zasadę do tego stopnia, że człowiek woli stanąć niż zająć miejsce obok innej osoby. 

Zasada nr 2. Pamiętaj, że wszystkie starsze panie zaraz po wejściu biorą udział w zawodach pod tytułem usiądź pierwsza a jak ktoś stanie ci na drodze - staranuj. Myślę, że nie muszę tłumaczyć tej zasady.

Zasada nr 3. Jeśli masz ochotę kupić bilet u kierowcy a nie masz odliczonej kwoty to on może powiedzieć ci bez pardonu "w takim razie nie sprzedam pani/panu biletu". Nie radzę wdawać się wtedy w jakąkolwiek dyskusję. 

W takim autobusie rozmawia się o wszystkim. O wykładowcach. O koleżankach. O kolegach. o rodzicach. O pracy. O chłopaku, który się podoba. O  marzeniach. O planach na następne dni. Można dowiedzieć się naprawdę CIEKAWYCH rzeczy. Ja dzisiaj np. dowiedziałam się co należy zrobić, kiedy nie ma się chłopaka a bardzo chciałoby się żeby inni myśleli, że się go ma. Ale o tym w następnym poście, bo muszę lecieć na zajęcia. 

Do zaś!
Mała


piątek, 12 lutego 2016

Jesteś tym, co jesz.

Myślę, że wielu już zna to powiedzonko. Był chyba nawet film pod tytułem Jesteś tym, co jesz. Wczoraj w jednym z seriali mama wymyśliła, że odtąd w jej domu wszyscy będą się zdrowo odżywiać. Przeczytajcie co na ten temat ma do powiedzenia jej młodszy syn:

- Jesteś tym, co jesz? Mamo, ale ja nie chcę.. 
- Czego? - pyta mama.
- Nie chcę być selerem!

Muszę przyznać, że też nie chciałabym być selerem.. Szpinakiem też nie do końca. Widzieliście kiedyś seler, który miał oczy?


czwartek, 11 lutego 2016

Halo słucham?

Czy zdarzyło Ci się odebrać telefon, gdzie jakaś miła pani próbowała wcisnąć Ci jakiś super extra fajny produkt? A może zaproponowała Ci poradę dietetyczną? Wczoraj jeden z panów odebrał jeden z T A K I C H właśnie telefonów. Pani przez pół godziny rozczulała się nad zdrową żywnością, zachęcając pana do kupowania zdrowych produktów, do zdrowego gotowania, unikania tego i owego.. Po swoim monologu, którego pewnie uczyła się kilkadziesiąt minut usłyszała:

- Widzi pani, żona stara się, gotuje, ale my i tak jemy co chcemy.



Dobrze, że przynajmniej wysłuchał do końca, co pani ma do powiedzenia..

środa, 10 lutego 2016

Te baby są jakieś dziwne.

Kobiety mówią, że chcą być kochane takimi, jakie są. Często mówią, że najważniejsza jest akceptacja, wsparcie. Szłam dzisiaj za młodymi mężczyznami do domu. Jakieś 16-17 lat. Co oni mówią o kobietach? A raczej co mówi jeden z nich..

Stary! Jej się nie da pokochać taką, jaka jest. Bo jak ja jej mówię, że ją taką kocham to ona mówi, że zacznie się odchudzać. Nie ogarniam stary.

Dla panów powyższy dialog to abstrakcja. Ale panie wiedzą o co chodzi, prawda? Wniosek: Te baby są jakieś dziwne..



Przeczytane.

W mieście można znaleźć kilkadziesiąt restauracji. Gdzie najlepiej zjeść? Gdzie jest najtaniej? - pytają ci, którzy przyjeżdżają. Miejscowym też zdarza się szukać nowych miejsc, ale zazwyczaj zaglądają w te stare, sprawdzoneNie przekonasz pani Krysi, żeby zjadła w miejscu B, kiedy ona od zawsze jada w miejscu A. Ze mną jest podobnie. O ile wkurza mnie, kiedy młode dziewczyny wciskają mi do ręki ulotki zachęcając do wejścia do restauracji, to podobają mi się niestandardowe sposoby przyciągania klientów.

Na pewno każdy zna taką restaurację, której wnętrze mówi przebierz się, bo inaczej nie wejdziesz.

Ostatnio, jedna z takich własnie restauracji wpadła na ciekawy pomysł. Na tablicy przed wejściem białą kredą codziennie znajdziemy zdania, sentencje, które pozwalają milej rozpocząć dzień. Niektóre ze zdań są zabawne, niektóre po prostu miłe dla odbiorcy. Wczorajszy tekst spodobał mi się najbardziej:

"Ludzie, którzy kochają jeść to zawsze najlepsze osoby."

Tym zdaniem jakoś zeszło powietrze z tego miejsca. Przez okno widzisz, że przy każdym nakryciu są trzy widelce, trzy noże, serwetki powywijane w dziwne kształty a ty czujesz, że możesz wejść. Dlaczego? Bo kochasz jeść.




Znacie takie osoby? Ja chyba znam..

niedziela, 7 lutego 2016

Przychodzi baba do brafittera..

Chcesz kupić biustonosz? Jeśli jesteś kobietą to raz na jakiś czas chcesz. Mężczyznom też zdarza się zaglądać do sklepów z bielizną. Niezależnie od tego KTO kupuje pojawia się podstawowy problem, a mianowicie: Jaki TO rozmiar?

Wybrałam się ostatnio na zakupy tej właśnie części garderoby i zauważyłam, że..w sklepach mamy do czynienia z niesamowitą ilością WYPCHANYCH biustonoszy. I gdyby nie było na nie popytu to nie byłoby podaży. Prawa marketingu są proste.

Wyobraźcie sobie sytuacje (której ja byłam świadkiem). Do sklepu wchodzi młoda, dwudziestoparoletnia dziewczyna. Robi rundkę po sklepie, przeglądając wszystkie dostępne biustonosze. Chwilę później podchodzi do pani ekspedientki i pyta:
- Czy ma pani może biustonosz o rozmiarze G z push-upem? 

Oczy ekspedientki osiągnęły w tym momencie rozmiar push-up'u. Chwilę się zastanawia, po czym odpowiada, że nie ma.

Na miejscu ekspedientki zadałabym dziewczynie jedno pytanie:
Koleżanko, to masz G czy chcesz udawać, że masz G?

Dziewczyna wyszła, a pani patrzy w moją stronę i mówi:
- Nie mamy rozmiaru G z push-upem. Wyobraża sobie pani rozmiar G z push-upem?
-  Nie do końca.. Chyba, że pani jest bokserem i chce mieć miękko przy upadkach na ringu - odpowiadam, po czym obie zaczynamy się śmiać.

Wtedy zrozumiałam to, co mówią mężczyźni: 

Push-up jest jak paczka chipsów. Wydaje ci się, że jest pełny, po czym jak otwierasz okazuje się, że tak naprawdę jest do połowy pusty.


czwartek, 4 lutego 2016

Tłusty Czwartek.

Mówi się, że w Tłusty Czwartek grzechem jest nie zjeść choćby jednego pączka. Piekarnie pękają w szwach od słodkich pączusiów z marmoladą, czekoladą, budyniem, bitą śmietaną i nie wiadomo czym jeszcze. Gdzieniegdzie można dostać jeszcze faworki, które stanowią dopełnienie tego tłustego dnia.

I ciekawostka! Na Wielkopolsce, a konkretnie w Poznaniu co roku odbywają się mistrzostwa w jedzeniu pączków na czas. Wygrywa osoba, która jako pierwsza zje 10 pączków bez popijania wodą. Rekordowy czas, który został ustanowiony jakiś czas temu to 4 minuty i 12 sekund! Jak podają media - od pięciu lat nikt nie potrafi go pobić. No ciekawe dlaczego..




Jedzcie dziś z głową! Moje ulubione to pączki z nadzieniem jagodowym. Pychota, że szok! Słodkiej uczty Wam życzę :)

środa, 3 lutego 2016

100-dniówka w XXI wieku.

..czyli mamo, tato szykuj KASĘ! Studniówka to dla wielu młodych osób pierwszy taki w życiu bal. Wieczorowe sukienki, garnitury, oszałamiające fryzury, makijaże i pięknie przystrojone sale - to z tym kojarzy się studniówka. Za to wszystko jednak ktoś będzie musiał zapłacić. A w większości przypadków będą to najprawdopodobniej nie kto inny jak rodzice. Nie ma się z czego śmiać, bo kiedy w dzisiejszym programie 19-letnia dziewczyna została zapytana o to, jakie wydatki czekają ją przed tym balem odpowiada:
  • 250 zł za osobę w restauracji - w to wliczany jest wynajem sali, orkiestra, jedzonko
  • zrobienie paznokci - ok. 60 zł
  • kupienie sukienki to 250-500 zł
  • buty
  • fryzura - około 100 zł
  • makijaż 
  • biżuteria - tu dziewczyna zaznacza, że można od kogoś pożyczyć
  • Bóg wie co jeszcze trzeba będzie kupić..
Wychodzi na to, że przeciętny maturzysta wyda na studniówkę 1000 zł! A raczej jego rodzice wydadzą..

Z roku na rok studniówka staje się imprezą coraz bardziej komercyjną. Bale organizowane są w zamkach, najbardziej ekskluzywnych hotelach.. Ja się pytam po co? Moja studniówka kosztowała mnie 250 zł. I naprawdę super się bawiłam! Nie szalejcie z tą kasą..

Czy naprawdę trzeba wydać 1000 zł, żeby dobrze bawić się na studniówce?



wtorek, 2 lutego 2016

Goood DAY!

Cześć! Dla tych, co jeszcze nie wiedzą to..
        .....dzisiaj mamy DZIEŃ POZYTYWNEGO MYŚLENIA!!

Więc...

  • jeśli myślisz, że pogoda jest do dupy i nie warto przebierać się z piżamy
  • jeśli masz poczucie, że minęło już pół dnia a Ty jeszcze NIC nie zrobiłeś
  • jeśli obudziłeś się z takim katarem, że tylko widząc kanapkę wiedziałeś, że ją jesz
  • jeśli przypadkiem czarny kot przeleciał Ci dziś drogę 
  • jeśli właśnie idziesz odebrać ważne wyniki i czujesz, że coś może być nie tak, jakbyś chciał
to wiedz, że..
...zmienić możesz tylko jedno - SWOJE MYŚLENIE.

zatem jak mówią dziś w radiu, telewizji i fejsboooku:


Pozdrawiam,
Mała

środa, 27 stycznia 2016

Rogal z nutellą.

O piekarni pisałam już jakiś czas temu. Kto nie pamięta albo nie czytał może zajrzeć tutaj. Dzisiaj rano, jak prawie codziennie wchodzę do środka i proszę o rogala. Został już tylko jeden jedyny ten największy z największych, mój ulubiony. Uff, zdążyłam, myślę sobie.

- Poproszę tego dużego rogalika.

- Już podaję, już podaję - odpowiada wesoło pani, dzięki której po chwili mój rogalik ląduje w małej siateczce. - Nutella by się jeszcze przydała do niego, co? - zagaduje pani prosząc o 1,80zł za rogala.

- Oj tak - odpowiadam.

- No to będziecie mieli co jeść na przerwie w SZKOLE.

Po tym zdaniu uśmiechnęłam się tylko i chwilę później zamykałam drzwi wołając do widzenia.

Przychodzę do tej piekarni już jakiś czas. Do dziś wspominam czasy, kiedy pani w sklepiku robiła nam rogaliki z nutellą. Z koleżanką kupowałyśmy je sobie na pół i było tyle radochy, że nie macie pojęcia. Ale..moi drodzy, ja kończę studia! Ale chyba nie będę wyprowadzać z błędu pani, która myśli, że chodzę jeszcze do szkoły ;)



sobota, 23 stycznia 2016

Blokada odblokowana.

Są miejsca, których się boisz? A zastanawiałeś się nad tym, dlaczego się ich boisz? Ja miałam tak z HOSPICJUM. Nie kojarzyło mi się najlepiej. Choroba, śmierć..tak jakoś negatywnie. Ale wiesz co? Tam wcale tak nie jest! Hospicjum żyje! Dzisiaj miałam okazję się o tym przekonać! Ale od początku..

Weszliśmy tam dzisiaj jako wolontariusze. Inaczej wyobrażałam sobie to miejsce. Myślałam, że tam będzie..smutno. Że wszyscy płaczą a panie pielęgniarki snują się cicho po korytarzu..

A tu wchodzimy na salę i jedna z pacjentek magluje nas z przebojów lat 50. i 60. Każdy z nas wyginał się na wszystkie strony, żeby przypomnieć sobie choć jedną zwrotkę piosenki, o które prosiła nas ta pani. Miłość ci wszystko wybaczy, Umówiłem się z nią na dziewiątą.. 

Wiesz, że są ludzie, dla których największą radością będzie to, że zaśpiewasz im ich ulubioną piosenkę? Ja wiem. I wiesz co? To jest niesamowite. Pani dokończyła piosenkę sama, śpiewając:

Miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość mój miły to ja.

Warto tam wchodzić. Warto z nimi być, chociaż przez chwilę. Oni nas potrzebują. Ciebie i mnie.



Jaki film?

Dlaczego oglądasz właśnie TEN film?

  • bo Ci się nudzi - nie ma nic ciekawego do roboty, włączasz TV a że leci to oglądasz
  • bo jesteś ciekawy dlaczego właśnie TEN został nominowany do jakiejś tam nagrody
  • bo znajomi powiedzieli, że dobry (skoro oni tak mówią to trzeba obejrzeć)
  • bo w internecie dostał 10/10 gwiazdek
  • bo gra w nim Twój ulubiony aktor bądź aktorka
  • bo reżyserem jest gość, którego filmy zawsze są dobre
  • bo ktoś wcisnął Ci bilety i możesz obejrzeć go za darmo 
  • bo czytałeś książkę na podstawie której powstał - trzeba zobaczyć!
  • spodobał Ci się zwiastun

Istnieje naprawdę wiele powodów, dla których oglądamy właśnie TEN film. Ja też należę do osób, które kochają filmy konkretnego reżysera, nie odpuszczę filmu w którym grają moi ulubieni aktorzy albo takiego, który powstał na podstawie mojej ulubionej książki. Ale jeśli chodzi o nieznane mi filmy, nieznanych reżyserów to w dużej mierze o jego obejrzeniu decydują dialogi zawarte w zwiastunie. Zwiastun to bardzo sprytna zapowiedź. Ludzie, którzy go tworzą naprawdę muszą dobrze to przemyśleć. Ma kilka funkcji:

  • informacyjna - opowiada o czym mniej więcej będzie film
  • emocjonalna - przekazuje konkretne emocje odbiorcy w bardzo krótkim czasie
  • perswazyjna - ma za zadanie zachęcić ludzi, by zdecydowali się na obejrzenie właśnie TEGO filmu
A co zachęca Ciebie?

Ostatnio przekonałam się, że oglądanie filmów to naprawdę FAJNA sprawa. Już niedługo o filmach, które w niedawnym czasie mnie zachwyciły. 

Pozdrawiam,
Mała



niedziela, 17 stycznia 2016

Ważne pytanie.

Świat jest ogromny. Dzieciom ciężko jest na początku się zorientować kiedy i gdzie ludzie mówią już w innym języku. Sześciolatek wie już, że język polski jest jednym z wielu, ale dla niego Polska kończy się zazwyczaj w miejscu, w którym mieszka. Wczorajsza rozmowa z moim małym kuzynem:

- Gdzie ty mieszkasz? - pyta.
- Zazwyczaj w Opolu - odpowiadam.

Chwilę się zastanawia, po czym pada kolejne pytanie:
- A tam się jeszcze mówi po polsku?

Co tu dużo gadać - no mówi się :)

piątek, 15 stycznia 2016

Oddech.

Ostatnio znalazłam blog niezwykłej kobiety - Aniki. Prywatnie jest dziennikarką i mamą dwójki dzieci, w tym nastoletniego syna chorego na MUKOWISCYDOZĘ. Dla tych, którzy nie wiedzą mukowiscydoza to ciężka, genetyczna choroba, która jak mówi syn Aniki powoduje, że człowiek nie oddycha, a się dusi.

W wywiadzie, który przeprowadziła ze swoim synem pojawił się dialog, który bardzo wrył się w moją pamięć:

- Czego ci życzyć, na te święta mój synu?
- Tysięcy poranków, pachnących tostami i wypełnionych dźwiękiem twojego głosu, mamo.

Walka z mukowiscydozą to walka o każdą sekundę, każdą minutę, o każdy dzień. Osoby, których dotyka ta choroba muszą być cały czas dzielne i silne, bo przeciwnik bywa bezwględny. Wśród chorych są dzieci, które umierają, zanim stają się dorosłe. Anika napisała, by pamiętać o NICH, kiedy coś idzie nie po naszej myśli. Dlaczego? Dlatego, że większość z nas ma to, o czym oni mogą tylko pomarzyć - ODDECH.

Będę pamiętać.



Na blogu znajdziesz historie wielu niezwykłych osób. Warto poznać każdą z nich. 
Poniżej link do bloga Aniki.  
http://tamtastronalustra.blog.pl/

Pozdrawiam,
Mała

czwartek, 7 stycznia 2016

Mrugasz?

Już wielokrotnie pisałam o tym, że jestem fanem blogów młodych mam, blogów parentingowych i generalnie tych związanych z dziećmi, macierzyństwem, rodziną. Dziś na jednym z takich blogów pojawił się poniższy obrazek:


Kto dłużej wytrzyma bez mrugania? ;)

Ostatnio okazało się, że mi osobiście ciężko jest nie-mrugać.

Ale życzę powodzenia, 
Mała


środa, 6 stycznia 2016

Wolny dzień!

Wszystko wskazuje na to, że..mamy dzisiaj WOLNY DZIEŃ! W moim bloku od rana wesoło. OD RANA, bo o ile to mi wydawało się, że wcześnie wstaję to dzisiaj mali lokatorzy ubiegli mnie i to dość dobrze. Ciszą nocną nikt się nie przejmował i od 6:00 na parterze trwała zabawa. Żeby nie było tak miło to sama o 8:00 włączyłam odkurzacz. No co? Jak wszyscy to wszyscy! Wiecie jak to jest w takie wolne dni. Tatuś w końcu nie musiał rano wstawać do pracy, mama jest w domu, dzieci w domu! Jak to mówią - rodzinka w komplecie. Jedna pani coś narzekała, że za głośno,ale ja jej mówię, że raz na ruski rok to można tak pokrzyczeć od rana. [Powiedziała ta, co o 8:00 odkurzała].

A że dziś wszędzie tak rodzinnie, no bo wszystko pozamykane i nie można wybrać się całą rodzinką do centrum handlowego (jak niektórzy lubią robić) to wklejam Wam to, co dziś znalazłam:


Życzę Wam wszystkim pięknego dnia:)

P.S. Dzieci! Dajcie dzisiaj popalić swoim rodzicom! ;)

P.S.2. W tym miejscu chciałam pozdrowić wszystkich tych, którzy dzisiaj jednak musieli wstać do pracy - szczególnie pracowników służby medycznej oraz Żabki. Jesteście wyjątkowi! Trzymajcie się! 

wtorek, 5 stycznia 2016

Na rogu.

Co można znaleźć na budynkach?
* bazgroły - malunki, rysunki, graffiti
* hasła w stylu HWDP albo coś równie ambitnego 
* reklamy, plakaty
* kocham Jolę i inne dowody miłości - może Joli będzie miło, ale..

Generalnie, znajdziecie mnóstwo rzeczy, których fakt istnienia można by zmieścić w krótkim haśle BEZ SENSU

Ale..pewnego dnia znalazłam to:
i była to najfajniejsza rzecz, jaką udało mi się znaleźć tego dnia :)

Życzę Wam samych takich niespodziewanek ;)

Pozdrawiam,
Mała.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rodzinka.pl

Ostatnio w mediach roi się od zdrowego odżywiania. Po świętach czas na detoks. Ciasta, ciasteczka, sałatki, sałateczki i mięcho mięcho mięcho, duuużo mięcha.. Człowiek na codzień nie dogadza sobie tak, jak wtedy. Bo to rodzinka, znajomi, przyjaciele. Nie ma czasu na zdrowe odżywianie. Przecież nie położysz brukselki na stół i nie powiesz: jedzcie, bo zdrowe.

Kiedy byłam dzieckiem nie znosiłam szpinaku. Na samą myśl, że miałabym zjeść to zielone, obślizgłe coś dostawałam drgawek i oczopląsu. Mama potajemnie wciskała mi go, mówiąc, że to kalarepa. Dzisiaj szpinak uwielbiam. W jednym z odcinków Rodzinki.pl, którą nawiasem mówiąc uwielbiam główną rolę grała brukselka. Mama mówi, że to zdrowe, ale co z tego, kiedy smakuje jak..sami wiecie jak smakuje brukselka. Podczas obiadu z talerza najmłodszego z chłopców brukselka zniknęła mimo, że mały jej nie lubi. Co na to rodzice? Tata zauważył okruchy, które zostały pod stołem. Mama za to powiedziała tak:

- To w życiu dziecka żywieniowy Everest a ty zauważyłeś tylko jakieś okruchy!




Jestem pewna, że każdy z nas ma swój żywieniowy Everest, a warto czasem zaprzyjaźnić się z nieznajomymi dotąd smakołykami. Może są nie tylko zdrowe, ale i dobre? :)

niedziela, 3 stycznia 2016

2016 - czas start!

Nowy Rok. Nowe wyzwania. I nowe postanowienia. Może to rzeczywiście dobra motywacja? Choć dla niektórych to po prostu kolejna okazja, by postanowić sobie to samo, co rok temu. Znacie to? Nie chcę Was zachęcać do robienia sobie postanowień właśnie w Nowy Rok, bo przecież każdy dzień jest dobry, żeby coś zacząć, z czegoś zrezygnować, coś zrobić.

Są postanowienia, które towarzyszą mi na co dzień. Na mojej centralnej liście znajduje się to poniżej.


To tak ode mnie na Nowy Rok. 

Pozdrawiam,
Mała :)