Bycie skowronkiem ma to do siebie, że.. czasami nie zdążę się wyspać. Myślę, że nie trzeba być skowronkiem żeby wiedzieć o co chodzi. Procedura wygląda mniej więcej tak: wstaję, piję poranną kawę (w nadziei że to ona mnie obudzi), wychodzę z domu. Mój organizm potrafi wtedy przez kilka godzin być święcie przekonany o tym, że się wyspał. Już za kilka godzin kombinuje kiedy by się tu na chwilę położyć. Na studiach udało mi się do perfekcji opanować motyw drzemek. Tym, którzy podobnie jak ja potrzebują szybkiej regeneracji a nie mają na to zbyt wiele czasu polecam drzemkę 15 minut. Nastawiam budzik, błyskawicznie zasypiam, potem słyszę ten okropny dźwięk, który oznacza koniec spania i wracam.
Drzemki polecam ja - Mała.