Today.

Today.

środa, 29 lipca 2015

Woodstock.

Kostrzyn nad Odrą. Jedni znają osobiście. Drudzy z telewizji czy kolorowych gazet. Ale jak powiesz komuś "jadę na Woodstock" to wie o co chodzi. Ostatnio była u mnie pewna pani, która potrzebowała na "już" kupić sobie śpiwór. W ręku trzymała już karimatę i namiot dwuosobowy. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na kogoś, kto buja się po polach namiotowych czy coś. No ale dobrze. Rozpakowałyśmy śpiwór, bo chciała zobaczyć czy z zamkiem wszystko jest w porządku. No i zaczęłyśmy rozmawiać..

- Bo widzi pani jadę z synem na Woodstock - zaczyna Ona. - I doszłam do wniosku, że muszę się przygotować, bo on mi tu opowiada, że nie będzie spał. Co jak co, ale ja muszę tam spać cokolwiek. 

Ja nieco zaskoczona patrzę na nią i z uśmiechem mówię:
- Jest pani pierwszą mamą, jaką znam, która przychodzi i mówi, że jedzie ze swoim dzieckiem na Wood'a. 

- Wie pani, mój syn ma niebieskie włosy - zupełnie nie moje klimaty, ale stwierdziłam, że trzeba iść na kompromisy. Potem w telewizji opowiadają, że teraz to pokolenie młodych takie i siakie. A co się dziwić skoro my starzy nie chcemy ich poznać? Nie chciałam się zgodzić na wyjazd, na co mój syn powiedział "no to jedź ze mną". Pomyślałam wtedy "Nigdy nie byłam, No dobra, to jadę". Moi rodzice nie chcieli poznać mojego świata, za co mam do nich żal. Ja chcę, więc jadę z moim synem. 

- Życzę pani udanego wyjazdu! - krzyknęłam jeszcze zanim odeszła.


Chociaż ja sama ani razu nie pojechałam na Woodstosk muszę przyznać, że nikt tak, jak ta mama nie zachęcił mnie do wyjazdu tam. I myślę sobie, że też chcę być taką MAMĄ :)

wtorek, 28 lipca 2015

Brzuszek.

Wyszłam sobie na spacer. Upał postanowił na chwilę dać mi spokój, więc można było ruszyć cztery litery. Przede mną szła dziewczynka i jej mama.
- Mamusiu, gdzie kończy się brzuszek? - spytała mała, podnosząc do góry koszulkę.
- Tutaj - odpowiedziała mama wskazując palcem to miejsce, w którym kończy się brzuszek córeczki.

Dziewczynka nie dawała za wygraną.
- A pępek? To taki drugi brzuszek? Co on tu w ogóle robi? - zapytała.

Mama powiedziała jej coś o tym, że to taka część brzuszka, ale na końcu nie wytrzymała i zaczęła się śmiać tuląc do siebie Małą.



A Wy wiedzieliście od razu co pępek robi na brzuchu?


środa, 15 lipca 2015

W głowie się nie mieści!

Sala kinowa. Po prawej i lewej stronie dzieci. Jakiś pan wchodzi z żoną trzymając wielki popcorn z zestawu za 14 zł. Paczki znajomych zajmują wolne rzędy. Chłopak z dziewczyną przytulają podwójne miejsca po prawej stronie - pan w kasie powiedział, że to dobre miejscówy. W niedługim czasie sala robi się jakaś taka pełna. Wszyscy czekają na film.

Obserwuję jak zmienia się tematyka podejmowana przez autorów bajek dla dzieci. Szczególnie ta w książkach. Dziecko to najbardziej wymagający widz i czytelnik, dlatego stworzenie bajki to duże wyzwanie dla jej autorów. 

Wczoraj wybraliśmy się z moim Ulubionym (słowo zapożyczone) na "W głowie się nie mieści". Dawno nie oglądałam tak pomysłowej i dobrze zrobionej bajki, jak ta! O czym? O emocjach - RADOŚCI, SMUTKU, STRACHU, ODRAZIE, ZŁOŚCI. O tym, jak kierują naszym życiem. O tym, że nie zawsze trzeba się śmiać. O tym, że łzy też są potrzebne. O tym, że człowiek chce być szczęśliwy. Scenariusz napisany z wielkim poczuciem humoru przez kogoś o niesamowitej wyobraźni. Dodatkowo znakomite animacje i świetna obsada dubbingowa. Cała sala pękała ze śmiechu! 

Z rozdziawioną buzią obejrzałam calusieńki film! I polecam go wszystkim! Tym dużym i tym małym, bo KAŻDY, powtarzam KAŻDY znajdzie tu coś dla siebie. 



A jak już obejrzycie to zapraszam do dzielenia się swoimi wrażeniami :)

czwartek, 9 lipca 2015

Zasłyszane.

W sklepie. Kilkuletni chłopczyk ogląda ciężarki. Próbuje podnieść. Rozgląda się. Gdzie jest jego mama? - myślę.
- Mamo! Narażasz mnie na to, że ktoś mnie tu zaraz ukradnie! - chwilę potem krzyczy młody mężczyzna.

Tylko nie wszyscy na raz.. Miłego dnia :)