Today.

Today.

piątek, 18 marca 2016

Z tatą.

Poranna droga do przedszkola. Tata ze swoim synkiem. Wiecie jak to rano - poważne rozmowy w samochodzie. O tym, co było na śniadanie. O tym, dlaczego zwierzęta zapadają w sen zimowy. O tym dlaczego mama jeszcze spała, kiedy wychodzili z domu. A oto fragment takiej rozmowy opisany przez jedną z Mam:

- Synku, jak będziesz duży to ty będziesz kierował autem a ja będę siedział z boku wiesz? - mówi Tata.

Chłopiec zastanawia się chwilkę, po czym odpowiada:
- Tato, a ty będziesz wtedy małym chłopcem?


I to jest bardzo dobre pytanie.

czwartek, 17 marca 2016

Budzikom śmierć.

Zazwyczaj nie mam problemu ze wstawaniem. Lubię budzić się, kiedy całe miasto jeszcze śpi, a pani w piekarni dopiero co wykłada ciepłe bułeczki na półkę. No ale dziś najchętniej zrobiłabym to:


AAAAAAAA! 

Mam nadzieję, że Wam lepiej się dzisiaj wstawało :)

wtorek, 8 marca 2016

Róża czy tulipan?

Dziś Dzień Kobiet. Tych małych i tych dużych. Jeśli wstając rano jeszcze o tym nie wiedziałeś to już wiesz, bo przecież CAŁE miasto, KAŻDY supermarket zaprasza do zakupu kolorowych kwiatów. Tulipany, róże, goździki..co tylko chcesz.

Dzisiaj w jednym ze sklepów mijałam Tatę z Synem. Tata ruszył w stronę tulipanów za 6zł, rzucając mimochodem "O! Tanio! Biorę". Mały chłopiec pobiegł nim i widząc jak ten wyciąga z koszyka dwa małe tulipany zapytał:

- Tato, dlaczego kupujesz mamie tanie kwiaty?

Wyraz twarzy tego pana - B E Z C E N N Y.

Wszystkim Paniom życzę wszystkiego dobrego, a Panom, by uważali na promocje ;)



Pozdrawiam ja
Mała

wtorek, 1 marca 2016

Pod parasol!

Zima zaskoczyła kierowców! To moje ulubione zdanie, które dziennikarze powtarzają przy okazji tego, co obecnie dzieje się za oknem. Czy Wy też to widzicie?! No ale nie ma co się dziwić, bo w marcu jak w garcu..

Idąc pod parasolem przez miasto spotkałam mnóstwo osób, które walczyły ze śniego-deszczem jedynie przy pomocy zarzuconego na głowę kaptura. Przejście dla pieszych. Czekam na zielone jak większość stojących tam. Przede mną ojciec z synem. Stoją bez parasola. No i stoją sobie stoją i tak, jak ja czekają aż to światło w końcu będzie zielone. Przyjemnie się stoi, kiedy sypie śnieg z deszczem, a przed sekundą jakiś miły pan wjechał obok ciebie w kałużę i ochlapał tak, że jedyne na co masz ochotę to pokazać mu środkowy palec. No ale stoimy, a chłopiec odwraca się w moją stronę. Chyba wcześniej mnie nie zauważył. Po chwili patrzę a Mały stoi ze mną pod moim parasolem. Czary-mary?? Jego tata odwrócił się i z uśmiechem powiedział:

- Ty to wiesz jak się ustawić kolego !

No co tu dużo mówić - wiedział ;) I tak oto razem czekaliśmy na zielone - ja i mały chłopiec, który znalazł miejsce pod moją parasolką.