- Poproszę tego dużego rogalika.
- Już podaję, już podaję - odpowiada wesoło pani, dzięki której po chwili mój rogalik ląduje w małej siateczce. - Nutella by się jeszcze przydała do niego, co? - zagaduje pani prosząc o 1,80zł za rogala.
- Oj tak - odpowiadam.
- No to będziecie mieli co jeść na przerwie w SZKOLE.
Po tym zdaniu uśmiechnęłam się tylko i chwilę później zamykałam drzwi wołając do widzenia.
Przychodzę do tej piekarni już jakiś czas. Do dziś wspominam czasy, kiedy pani w sklepiku robiła nam rogaliki z nutellą. Z koleżanką kupowałyśmy je sobie na pół i było tyle radochy, że nie macie pojęcia. Ale..moi drodzy, ja kończę studia! Ale chyba nie będę wyprowadzać z błędu pani, która myśli, że chodzę jeszcze do szkoły ;)