Today.

Today.

poniedziałek, 30 marca 2015

C jak CZEKOLADA

Mam takie swoje małe uzależnienie. Myślę, że każdy jakieś ma. Może nie to o którym pisze ICD-10 czy DSM-IV. Kiedy pewnego razu zapytałam ludzi czy mają jakieś swoje uzależnienia większość popatrzyła na mnie oburzonym wzrokiem i odpowiedziała nie, ja nie. Chodził mi o to potoczne rozumienie tego słowa. Uzależnienia jako czegoś, czego trudno nam sobie odmówić. Nie czarujmy się. Praktycznie każdy z nas ma coś takiego. Ja mam.. CZEKOLADĘ.

Od kiedy się poznałyśmy nie możemy bez siebie żyć. Ja i ona - nierozłączne od lat. Pamiętam jeszcze czasy dzieciństwa - umorusana od czekolady buzia, chowanie czekolady przez mamę, bo nie wolno! Dostawało się ją na urodziny. Na święta. Przy okazji odwiedzin. Sama nigdy nie kupiłam tabliczki czekolady. Wtedy nie.  Dopiero na studiach zrobiłam to po raz pierwszy. Jedną. Potem drugą. Trzecią. I nie wiem ile jeszcze ich było. Nie pamiętam. Ten czas tak szybko leci.

Znam ludzi,którzy nie lubią czekolady. Miałam okazję podać im rękę. Są prawdziwi. Znam domy,w których wielka Milka może leżeć tydzień czasu i nikt nie interesuje się jej istnieniem. Gratuluję i kłaniam się nisko. Chyba nie muszę dodawać, że nie rozumiem. Zobaczymy co zrobią jak okaże się, że brakuje im magnezu. Może zjedzą chociaż kosteczkę. Tak chociaż zdrowotnie.

Ocalmy Ziemię! To jedyna planeta, na której jest czekolada!


1 komentarz: