Dzień dziecka. Szpital. Na jednej sali Ona i On. Mają tego dnia wziąć ślub. Jest świadek. I świadkowa. Oczywiście klaunowa. Są rodzice. I są czerwone noski. On - malutki, jeszcze nie sięga jej do ramion. Ona - wysoka, z długimi włosami. Oboje mają roześmiane buzie. Stają obok siebie.
Zaczyna On.
- Daję ci ten czerwony nosek i obiecuję ci, że będę się do ciebie uśmiechał zawsze. Wtedy kiedy będzie dobrze i wtedy, kiedy nie będzie dobrze.
Potem Ona.
Na ich nosach pojawiają się czerwone noski. Podają sobie ręce. Przechodzą przez szpaler pełen dzieci. Jeszcze tylko zdjęcie. 3, 2, 1,0. . .
Żyli długo, szczęśliwie..i było im c z e r w o n o
bardzo, bardzo lubię! :D
OdpowiedzUsuńSkąd bierzesz tyle ciekawych pomysłów?:-)
OdpowiedzUsuńWystarczy się rozejrzeć. Wokół nas jest pełno takich historii :)
UsuńSzkoda, że tego dnia nie mogłam być tam z Wami :(
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie nadrobić :)
Usuń