Today.

Today.

środa, 25 listopada 2015

Od początku..

Początki zazwyczaj bywają trudne. No bo jak przekonać kilkuletnie dzieci, że spacer w pionie jest fajny? Jest to nielada wyzwanie. Na początku każde podejście wymagało kilku przerw na odpoczynek. Tu picie, tu kanapeczka, tu jakiś batonik na zachętę. Wiecie jak to jest. Czasami jeden mały batonik magicznie sprawia, że dziecko przestaje marudzić.

Mówi się, że pierwszy wypad w góry zakończy się jedną z poniższych opcji:

1. Zajarasz się i już będziesz chodził
ALBO
2. Zniechęcisz się i już nigdy tam nie wrócisz.

Dlatego jeśli zabierasz kogoś ze sobą w góry i jest to jego pierwszy raz nie wybieraj najtrudniejszej trasy. Nawet jeśli widoki w tym miejscu są Twoim zdaniem najpiękniejsze na świecie. Możesz trafić na kogoś, kto po n-tym podejściu powie Ci idź sobie sam. ja tu zostaję. A przeciez nie o to w tym chodzi! Góry trzeba oswoić. Ale w miłej i przyjemnej atomosferze:)

Z biegiem czasu szlaki stawały się ZA łagodne i ZBYT krótkie. Każdy wyczuwał, że chciałby czegoś WIĘCEJ. Pójść DŁUŻEJ. Zmęczyć się BARDZIEJ.

Ale o tym w następnym poście :)



Dmuchawce bardzo przypominają mi tamten czas :)

4 komentarze:

  1. Ne ma nic lepszego niż góry! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zabieram moje dzieci w góry.W tym roku moja 2,5 letnia córka szla z nami. Na prostych szlakach bo na Orłową i Stecówkę, ale jednak szła na własnych nóżkach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeżyłam cudowny wyjazd w góry i było pytanie- albo Ula będzie z nami chodziła albo ją straciliśmy, będę chodziła jak tylko będzie okazja, jestem im za to bardzo wdzięczna - o góry - zawsze je kochałam....

    OdpowiedzUsuń
  4. zabrali mnie na wyprawę w góry, było super, i było pytanie - albo Ula będzie z nami chodziła albo ją straciliśmy - jasne że będę chodziła - z nimi nawet na koniec świata.....

    OdpowiedzUsuń