Spotkanie z podróżnikiem. Opowiada o swojej wyprawie w góry.
- Mój towarzysz 3 dni ciągnął za sobą 100-kilogramowy wózek z żarciem. Mówiliśmy mu, żeby go zostawił, że to zbędny balast. A on twardo szedł i ciągle powtarzał sobie: co by na to powiedziała moja mama? Jedzenia nie wolno marnować! W końcu zatrzymaliśmy się w bazie. Usiedliśmy. Popatrzyliśmy na niego i któryś z nas patrząc w jego stronę rzucił daj tą konserwę skoro już to niesiesz. Słuchajcie, to żarcie uratowało nam życie.
Ktoś musi nieść, by jeść mógł ktoś.
Zawsze ktoś musi czuwać nad pewnymi sprawami!
OdpowiedzUsuń