Today.

Today.

czwartek, 29 maja 2014

Zabawa trwa.

Autobus. Pełny. Długa droga. One cztery. Każda jedzie do sanatorium. Do innego. Zaczynają rozmawiać. Już każda jest babcią. Wdową. Rozmowa o dzieciach. O wnukach. O bezrobociu. O tym, że młodzi wyjeżdżają. O chorobach. O tym, że jedna leczy się na nerwy a inna czeka na wizytę u psychiatry. O pogodzie, że jest zmienna. I że tylu ludzi choruje. No i historie z sanatorium. .

- Ja kiedyś mieszkałam w pokoju z taką panią, co ciągle mnie upominała, żebym była cicho. Jak wracałam wieczorem do pokoju to naprawdę bałam się iść myć, żeby mi nie powiedziała, że hałasuję - żali się jedna.
- Taka jednostka powinna zamieszkać w pokoju jednoosobowym to będzie miała cicho! - mówi druga.
- Przecież sanatorium to nie miejsce dla nieruszających się staruszków. My się tam świetnie bawimy! - dorzuca jeszcze inna.

W sanatorium się żyje!

1 komentarz: