Środek miasta. Samo południe. Ona spieszy się na pociąg. Zegarek stale w zasięgu wzroku. Odbiera jakiś telefon. Znów sprawdza która godzina. Żeby zdążyć.
Z przeciwnej strony On. Też gdzieś się śpieszy. Na uczelnię? Do pracy? Gdzieś na pewno. Są coraz bliżej siebie. Tuż obok.
- Przepraszam, która jest godzina? - pyta On.
- 12.17 - Ona odpowiada, choć nie zatrzymuje się. Dworzec jest coraz bliżej.
- Chyba najwyższy czas się poznać, nie sądzisz? - mówi On, uśmiechając się w jej kierunku.
Chyba nie zdąży na ten pociąg.
Właśnie tak ... :))
OdpowiedzUsuń