Today.

Today.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Żona.

Ślub. Kościół pęka w szwach. Ciągle dochodzą nowi goście. Spóźnieni. Za chwilę przysięga. Młodzi stają naprzeciwko siebie. Podają sobie prawe dłonie. I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Pan Młody całuje Młodą Panią. Koniec. Młodzi powoli wychodzą z kościoła.
- Jestem żoną! Jestem żoną! - krzyczy młoda Pani do swoich koleżanek. Biegnie w ich kierunku.
- TAAAAAAK! - krzyczą w odpowiedzi one.

Pan Młody uśmiecha się tylko.
- I tak już do końca życia - mówi sobie pod nosem.

Radość to jedna z nielicznych rzeczy, która się mnoży, gdy się ją dzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz