Today.

Today.

środa, 20 sierpnia 2014

Sami.

Mieszkanie. Lampka oświetla zapadający zmrok. Ona siedzi przy stole. Siwe włosy opadają na jej twarz. Zakłada okulary. Zegar wybija kolejną godzinę.  Miał wrócić kilkanaście minut temu. Nigdy się nie spóźnia. W pokoju pusto. Nie ma do kogo się odezwać. Czeka.

Po chwili drzwi otwierają się. Do mieszkania wchodzi On. Wiesza kurtkę. Zdejmuje buty. 
- Wróciłem - woła.
- Dobrze, że jesteś - mówi Ona i przytula go do siebie. - Bez ciebie jest tu tak pusto.

Pewne rzeczy się nie zmieniają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz