Przedszkole. Wszystkie dzieci siedzą w kółeczku. Trwają zajęcia. Do sali wchodzi Ona. Od dziś jest nowym wolontariuszem. Siada razem z dziećmi. Zajęcia przestają być ciekawe. Oczy wszystkich zwrócone w jej stronę.
Przerwa na zabawę. Jedna dziewczynka podchodzi do niej.
- A pani narzeczony nie gniewa się, że pani tu z nami jest? - pyta.
- Nie, nie gniewa się - odpowiada Ona i uśmiecha się.
- Bo gdyby się jednak gniewał to proszę go ze sobą kiedyś zabrać. Zobaczy, że nie ma być o kogo zazdrosny - rzuca jeszcze na koniec malutka.
Taki problem to nie problem.
Takie maluchy a już czują uczucie zazdrości. Czy to jest dobre?
OdpowiedzUsuń