Piątek. Sznur samochodów czekających na zielone światło. Zakorkowane ulice. Dzień powrotu. Do domu. Do rodziny. Do siebie. Na mieście tłumy. Rodzinki z dziećmi. Wśród nich Oni - Ona i mały chłopiec. Czekają na przystanku autobusowym. Po chwili podjeżdża autobus. BERLIN. Wysiada On. Z nim wielu innych mężczyzn. Mały chłopiec rzuca mu się na szyję.
- Cześć tatusiu! Dobrze, że jesteś! - krzyczy mały.
Ona podchodzi do nich. Sciska obu. Po policzkach płyną łzy.
Polska emigracja.
To zawsze tak działa, kiedy ktoś za kimś tęskni.
OdpowiedzUsuń