Today.

Today.

sobota, 8 sierpnia 2015

Kartofle.

Przejście dla pieszych. Po drugiej stronie ulicy starsza pani z dwiema pełnymi siatami zakupów. W jednej ziemniaki. W drugiej nie wiadomo, ale sporo tego wszystkiego. Czekaliśmy na zielone światło. Kolega, który szedł ze mną rzucił w moją stronę
- A może pomożemy jej z tymi zakupami?

Pomysł był niezły, tylko co na to ta Pani? Wiecie jak to jest. Mówi się, że to nasze pokolenie takie niewychowane. Czasami starsi nie chcą naszej pomocy nie dlatego, że jej nie potrzebują a dlatego, że nam nie ufają. Byliśmy ciekawi jaka będzie jej reakcja, kiedy podejdziemy i zaproponujemy swoją pomoc.

Spotkaliśmy się w pół drogi, kiedy przechodziliśmy przez pasy.
- Dzień dobry - zaczął mój kolega. - A może pomóc pani z tymi zakupami?

Popatrzyła na niego, na mnie. Potem znów na niego. Chwilę mierzyła nas wzrokiem, pokręciła noswm, a po chwili powiedziała:
- Weź kartofle młody człowieku! - po czym dosłownie włożyła je do ręki mojemu koledze.

Szliśmy z nią aż pod klatkę, wysłuchując historii o jej zmarłym mężu, wnukach, synowych i tym, że jej mieszkanie jest za duże dla niej samej. Na koniec powiedziała do nas:
- Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak narzekają na to wasze pokolenie. Ja młodych kocham! was trzeba kochać. Miejcie się dobrze dzieci! - i zniknęła za drzwiami.

Starsi nas potrzebują, tylko czasem trudno im to przyznać.



1 komentarz:

  1. Tak tak to prawda. Lecz takich ja Wy to garstka. Brawo:-)!

    OdpowiedzUsuń