Today.

Today.

czwartek, 4 czerwca 2015

Ż jak ŻYCIE

Puste centra handlowe. Zamknięte sieciówki. Zatrzaśnięte na kłótkę drogerie. Kościoły pootwierane na oścież. To oznacza jedno - Ś W I Ę T A ! W powietrzu unosi się zapach domowego ciasta. W co drugim domu kobiety przygotowują jakieś pyszne jedzonko. Bo rodzina się zjedzie. A to przyjaciele powiedzieli, że wpadną. Wszędzie ktoś na kogoś czeka. Na mnie czekały dziś notatki, które obiecałam sobie przejrzeć. To tak dla odmiany, żeby nie wszystkich ogarnął ten błogi nastrój.

Widząc na mieście tych wszystkich ludzi spieszących się gdzieś z zakupionymi smakołykami, zajadającymi się ciastem i lodami pomyślałam sobie No życie.. A tak serio to lecę właśnie na grilla -  nawet najbardziej uśmiechające się notatki nie mają szans ze znajomymi, którzy czekają gdzieś tam na zielonej trawie.



Jeśli i Ty zastanawiasz się jak spędzić ten wieczór a jest ktoś, kto właśnie dzwoni, żeby wyciągnąć Cię z domu - nie zastanawiaj się ani sekundy! Godzinka jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)

1 komentarz:

  1. To jest racja! Nic wspanialszego jak spotkanie w gronie dobrych znajomych!

    OdpowiedzUsuń