Kolejne wspomnienie PRL-u. Z jednej z książek:
Szczególnych starań od mieszkańców wymagała zawsze na osiedlu organizacja nocy. Przed opuszczeniem samochodu na całą noc należało bezwzględnie wyjąć i pozabierać ze sobą wszystkie ruchome i łatwo dostępne części, jak radia, lusterka czy akumulator. Kiedy trzeba było zostawiać samochod pod blokiem na dłużej warto było zabrać ze sobą także zbiornik paliwa i wał korbowy; niektórzy zdrapywali również na noc lakier. W zasadzie na parkingu powinien zostać jedynie autoalarm.
Minęło kilkanaście lat, ale w głowach zostało to samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz