Wszystkich Świętych. Tłumy ludzi. Tysiące cmentarzy. Wieńce. Kwiaty. Zapalone znicze. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie. Im wszystkim. Grób nauczyciela. Jeden z wielu. Nad nim uczeń. Z żoną i dziećmi. Jak co roku już przychodzą. Żeby powiedzieć jedno tylko - dziękuję. Pojawia się starszy Pan. Podchodzi z wesołym Szczęść Boże. Wyjmuje z siatki znicz. Zapala.
- Przychodzę tu do niego - zaczyna. - Chodziliśmy razem do liceum. Z naszej klasy zostało już tylko trzech.
Stoi. Przez chwilę nieobecny.
- No to idę dalej. Z Bogiem ! - rzuca i odchodzi.
Są ludzie, którzy pojawiają się i choć już nigdy więcej ich nie spotkamy zostawiają w nas maleńkie perełki.
Takich ludzi nie da się zapomnieć!
OdpowiedzUsuń